poniedziałek, 28 października 2013

Nie możesz się odciąć. Jesteś przywiązany.

      Wiecie, co jest jednym z najbardziej gównianych uczuć na świecie? Kiedy ktoś, kto kiedyś był dla was połową świata nagle odzywa się po kilku latach nieobecności w waszym życiu. Mam dzisiaj urodziny (jak wam powiem które to nawet nie uwierzycie, więc to info jest tajne) i dane było mi przeżyć coś takiego.
      Jest w okresie całego naszego życia taki rok, w którym wszystko się zmienia. (Tak, słabo ukrywam moje lata jednak...) Kiedy musimy dorosnąć, zacząć poważnie myśleć o naszej przyszłości, podejmować pierwsze, ważne decyzje, które wpływają na nasze dalsze życie. Ten dzień powinien być jednym z najszczęśliwszych, kiedy właśnie rozpoczynamy całkiem nowy etap z uśmiechem na twarzy i całą masą pozytywnych wibracji wewnątrz. To powinien być NASZ dzień, a wszyscy wkoło muszą skakać tak, jak im zagramy przez tych kilkanaście godzin zanim nie padniemy wymęczeni imprezowaniem.
       Osoba, która dzisiaj do mnie zadzwoniła, z którą rozmawiałam ostatnio jakieś pięć lat temu, a nie widziałam jej jeszcze dłużej dawno, dawno temu cholernie mnie skrzywdziła. Wyobraźcie sobie małą, dziesięcioletnią dziewczynkę, która trzęsie się ze strachu i boi zasnąć. Wyobraźcie sobie niziutką blondyneczkę, która stoi w progu łazienki ze świeżo umytymi ząbkami i która przygląda się kolejnej kłótni, oddychając miarowo i zaciska małe piąstki z nerwów. Nie, w jej domu nigdy nie było przemocy, nikt nigdy nikogo nie uderzył, a ona nie miała na swoim ciele siniaków innych niż te po zabawnie na podwórku. Lubiła wracać po szkole do domu, lubiła odrabiać z mamą lekcje, bawić się z bratem i śmiać z tatą. Lubiła opowiadać im jak minął jej dzień, o czym rozmawiała z koleżankami i dlaczego znów nie zjadła marchewki, a przecież ma w sobie tak wiele witamin. Każda dziewczynka to lubi, prawda? Każda o tym marzy...
       Czasami coś nas przerasta, czasami z czymś sobie nie radzimy. Człowiek z natury tak bardzo pragnie samorozwiązania, tak bardzo szuka kogoś, kto wyjdzie za niego z opresji, kogoś kto przeżyje za niego jakiś trudny okres. I choć dobrze wie, że to niemożliwe nadal uparcie szuka. Prosi, pyta, aż w końcu zdaje sobie sprawę, że i tak musi stawić czoła własnym przeciwnościom. A nie każdy ma tę odwagę.
        Wszystko jest dla ludzi, ale z wyczuciem i umiarem. Wszystko jest dobre, dopóki się w tym nie zatapiamy. Wszystko pomaga, dopóki się z tym nie zwiążemy, ale jak trudno jest znaleźć tę granicę? Wszystko jest nieszkodliwe, jeśli tylko nie pozwolimy nad sobą zapanować.
        Palacz obieca, że to ostatnia paczka. Seksoholik stwierdzi, że popęd to rzecz ludzka i naturalna. Zakupoholik będzie wmawiał, że potrzebuje kolejnej pierdoły, bo nie da rady bez niej funkcjonować. Gracz zapowie, że to jest jego praca, a Alkoholik wymusi kolejną butelkę wódki, bo wspomina ciężki dzień i potrzebuje odstresowania.
        Serce kogoś uzależnionego krwawi bez swojego nałogu. Serca bliskich krwawią z nieszczęścia, strachu i przegranej. Serca obserwatorów krwawią ze współczucia. Serce Boga krwawi z niewdzięczności. A serce dziesięcioletniej blondyneczki krwawi z powodu wszystkiego naraz.
        Dzieci są czułe. Są bezinteresowne, ufne i kochające. Są delikatne, ich światopogląd dopiero się kształtuje. Nie są pamiętliwe, desperacko poszukują zrozumienia i akceptacji. Potrzebują uwagi i szacunku. Dzieci potrafią widzieć coś dobrego w każdym i potrafią zatracić się w świadomości dobra, które spowija serce człowieka. Dzieci są wnikliwe, dociekliwe, dzieci badają. Ale są też płochliwe, naiwne i tak bardzo niedoceniane...
        Z każdym dniem życie pcha nas do przodu, ale mózg nie pozwala zapomnieć o przeszłości. Kierując się do zmian rozpamiętujesz to, co minęło. Boli cię. Bolą cię twoje niedoskonałości, bolą cię wspomnienia, boli cię coś, na co nie miałeś wpływu. Boli cię, że to właśnie tobie przydarzyło się coś takiego. Ból cię rozrywa, ale i umacnia. Cholernie podbudowuje.
        Kiedy już przyzwyczaisz się, że czegoś w sercu ci brakuje wszystko staje się łatwiejsze. Nabierasz dystansu, unikasz angażowania się, próbujesz nie zagłębiać się w żadne inne relacje. Ktoś cię skrzywdził, więc robisz wszystko, żeby znów do tego nie doprowadzić. A kiedy już wszystko jest na dobrej drodze ktoś zaczyna rozdrapywać świeżo zabliźnione rany, które pielęgnowałeś przez kilka ostatnich lat. To pojebane i tak strasznie niesprawiedliwe.
        Wiem, że dawno nic tutaj nie pisałam. Zmienię to, ale mam masę rzeczy na głowie. Obiecuję, że przysiądę i do następnego poniedziałku coś się pojawi. Dzisiaj nie byłam w stanie. Dobranoc.

3 komentarze :

  1. Kiedy nowy rozdział? ;c /Natalia<3

    OdpowiedzUsuń
  2. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
    W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń